Nowa taktyka. Krótkie, a częściej :)
Odpowiedź na pytanie Alex:
Tak. Mam gg: 47049439
Pisać, (raczej) nie gryzę :3 (moja przyjacióła by się trochę pokłóciła, ale shhh....)
#######################
Monica uratowała mnie! Kocham ją!
-Monica! Dziękuję! Uratowałaś mnie!
-hahah Delly? Przed czym?
-Przed nim-pokazałam jej Ratliffa. Moja przyjaciółka zasmiała się. Wyszłyśmy z pomieszczenia. Osioł, czytaj Ratliff wyszedł za nami. Zaśmiałyśmy się i podeszłyśmy do automatu do kawy. Po chwili już piłyśmy gorące napoje
&Ellington Lee Ratliff&
Poszedłem do swojego biura. Minąłem Ryvanneh. Całowali się... Nie wnikam... Ale... Pocałowałem Rydel! OMG! Kissnąłem ją! Jak ja ją kocham i za razem nienawidzę... W tym momencie miłość musiała zwyciężyć... Kk zabieram się za mój projekt...
&Ross Shor Lynch&
Awwwww.... Słodkie... Ona jest słodka...
-Ummm... Lau? A my musieliśmy zerwać?
-No w końcu nasi rodzice tego nie akceptowali...
- Co z tego. Nadal cię kocham....
-A ja ciebie...
-To... Wrócisz do mnie?
-Z chęcią, ale wiesz... Nasi rodzice..
-Może spróbujemy jako Marie i Shor?
-No oki...
-To... Piątek 17? Park?
-Oki. Jutro 17. Park- pocałowała mnie i wyszła z mojego biura. Wróciłem do projektowania sypialni. Głównie żółty i czerwony. Nie... Nie mogę... Musze skończyć mój rysunek....
Nie chwaląc się... Wyszedł mi lepiej niż w myślach! Na serio xD
Dobra... Trzeba zepnąć dupe i skończyć z takimi rysunkami... Lepiej rysować Lau... Tak! To idealny pomysł!
Nie jest źle... Mogło wyjść gorzej... Dobra... Co ja jutro założę? Jezu ;-; zachowuję się jak baba... Dobra! Moje myśli, moja tajemnica! :3
Może być? Z resztą... Będzie oki... Tylko zobaczyć Marie...
Dobra... Idę spać... Ale ej! Najpierw do domu.... XD
&następny dzień&
Obudziłem się i wykonałem poranne czynności. Zjadłem śniadanie i biegiem udałem się do samochodu. Zaparkowałem pod firmą i wszedłem do środka witając się z Mary. Przede mną biegały same laski w miniówach... Oesu... Jakie ja dupy zatrudniłem ;-; ale mam randke dzisiaj! Wszedłem do windy, a po chwili byłem na swoim piętrze. Wyszedłem z windy i usłyszałem krzyki
-Co ty sobie myślisz?! W tym miejscu nie możesz chodzić tak ubrana!
-Zamknij sie szmato! Co ty kurwa tu robisz?! Kto cię zechce?! Jesteś zwykłą dziwką!
-A ty skąd tu przyszłaś?! Z burdelu?! Jak tak, to wracaj tam! Tu cie nie potrzebujemy!
-Ha! Kto cie zechce szmato?!
-Ja. Ja ją zechce...
-Adams....?
-Dzień dobry... Chciałabym tu pracować...
-Pfff... Jeszcze czego?! Wyjazd stąd!
-Nie! To nie ty tu rządzisz, tylko on!
-Ona ma prawo cię wyrzucić. To moja narzeczona. Ma prawo zatrudnić i zwolnić kogo chce! Wyjazd!
-No już już... Nie gorączkuj się tak!
-UGH! Co za ździra!
-Spokojnie... O co poszło?
-Chciała tu pracować! Wkurzyłam się, bo weszła do biura i próbowałam ją wywalić, ale coś mi chyba nie wychodziło...
-No, no, no... Nieźle sobie poradziłaś... A dlaczego nie zareagowałaś na wyzwiska?
-Pfff... Siostra mnie gorzej przezywa... Przyzwyczaiłam się po prostu-wzruszyła ramionami
-Tak po... Prostu... To jak ty funkcjonujesz?
-Normalnie... A co?
-Nie... Tak pytam... Dobra... Idź do domu....
-Umm... Po co?
-Noo... Chyba musisz się przygotować na popołudnie co nie
-Pfff... To mi zajmie 15 minut... Ale jak pan nalega... To oki...
-To... Do zobaczenia wieczorem :)
-Dokładnie :)-musnęła mój policzek i wyszła. Dopiero teraz spojrzałem na jej strój
Złapałem ją za nadgarstek i przyciągnąłem do siebie. Wpiłem się w jej usta. Marie odwzajemniła pocałunek, a nawet go pogłębiła... Musnęła mój policzek, uśmiechnęła się i wyszła.
&17&
Wszedłem do parku. W oczy rzuciła mi się niezła laska... Zadzwoniłem do Marie. Po chwili odebrała. Odwróciła się w moją stronę i skapnąłem się, że gapię się na nią. Z resztą jak każdy facet... Co się dziwić? W końcu laska chodząca po parku ubrana w to:
Chyba robi wrażenie co nie? Dobra... Podeszła do mnie i przytuliła. Odwzajemniłem gest.
-Tooo... Gdzie mnie pan zabiera?
-Po pierwsze Shor, nie pan. Po drugie idziemy do kina. Co ty na to?
-Pasuje :D
-To super :D
-Na jaki film idziemy?
-A... Nie powiem
-Dlaczego?
-Bo to niespodzianka :)
-No oki...-Grey czy 'Gwiazd naszych wina'? Ummm... Gwiazdy... Bardziej romantyczne... Na Greya pójdziemy jak będzie moją narzeczoną, o!
-Marie...?
-Tak?
-Jaki typ faceta lubisz?-xD
-Umm... Romantyk... A czemu pytasz?
-Ciekawość ;)
-Oki... -nagle stanąłem jak wryty. Zobaczyłem swojego brata z jakąś dziewczyną ubraną podobnie do Marie... Podszedłem do niego i wskoczyłem mu na plecy. Marie zrobiła nam zdjęcie. Wyglądaliśmy tak: (inne ciuchy)
Chyba trochę przestraszyłem Rockyego, ale shhh...
-No, no, no... Kogo moje piękne oczy widzą-musiałem hahahah
-Czyżby ktoś grzebał w mojej szafie?-Marie wyszła zza Rocka. Ta brunetka się przestraszyła i schowała za mojego brata
-Umm... Kim ty jesteś dla mojej dziewczyny?
-Co?! Ty szujo dlaczego nic nie mowiłaś?!
-No ale... UGH! Nie było okazji...
-24 na dobe siedzi ze mną lub moją siostrą i nie było okazji? Zaraz zwariuję...
-No sorka sis, ale nie miałam czasu....
-Jak sis...? Wy jesteście siostrami?!-Rocky o mało co zawału nie dostał, z resztą ja też
-Nie... To moje przyjaciółka nazwana po prostu moją siostrą...
-Aahaa... To... Jul? Idziemy?
-Tak :) pa Lari
-Pa Julsy
-To.... Idziemy?
-Tak... Shor?
-Słucham cię
-Co ci się we mnie podoba?
#####################
No hejoszka!
Jools, Rocky cię kocha i teskni za tb... (nie wnikać xD)
Do napisania!
Kinga :*
Odpowiedź na pytanie Alex:
Tak. Mam gg: 47049439
Pisać, (raczej) nie gryzę :3 (moja przyjacióła by się trochę pokłóciła, ale shhh....)
#######################
Monica uratowała mnie! Kocham ją!
-Monica! Dziękuję! Uratowałaś mnie!
-hahah Delly? Przed czym?
-Przed nim-pokazałam jej Ratliffa. Moja przyjaciółka zasmiała się. Wyszłyśmy z pomieszczenia. Osioł, czytaj Ratliff wyszedł za nami. Zaśmiałyśmy się i podeszłyśmy do automatu do kawy. Po chwili już piłyśmy gorące napoje
&Ellington Lee Ratliff&
Poszedłem do swojego biura. Minąłem Ryvanneh. Całowali się... Nie wnikam... Ale... Pocałowałem Rydel! OMG! Kissnąłem ją! Jak ja ją kocham i za razem nienawidzę... W tym momencie miłość musiała zwyciężyć... Kk zabieram się za mój projekt...
&Ross Shor Lynch&
Awwwww.... Słodkie... Ona jest słodka...
-Ummm... Lau? A my musieliśmy zerwać?
-No w końcu nasi rodzice tego nie akceptowali...
- Co z tego. Nadal cię kocham....
-A ja ciebie...
-To... Wrócisz do mnie?
-Z chęcią, ale wiesz... Nasi rodzice..
-Może spróbujemy jako Marie i Shor?
-No oki...
-To... Piątek 17? Park?
-Oki. Jutro 17. Park- pocałowała mnie i wyszła z mojego biura. Wróciłem do projektowania sypialni. Głównie żółty i czerwony. Nie... Nie mogę... Musze skończyć mój rysunek....
Nie chwaląc się... Wyszedł mi lepiej niż w myślach! Na serio xD
Dobra... Trzeba zepnąć dupe i skończyć z takimi rysunkami... Lepiej rysować Lau... Tak! To idealny pomysł!
Nie jest źle... Mogło wyjść gorzej... Dobra... Co ja jutro założę? Jezu ;-; zachowuję się jak baba... Dobra! Moje myśli, moja tajemnica! :3
Może być? Z resztą... Będzie oki... Tylko zobaczyć Marie...
Dobra... Idę spać... Ale ej! Najpierw do domu.... XD
&następny dzień&
Obudziłem się i wykonałem poranne czynności. Zjadłem śniadanie i biegiem udałem się do samochodu. Zaparkowałem pod firmą i wszedłem do środka witając się z Mary. Przede mną biegały same laski w miniówach... Oesu... Jakie ja dupy zatrudniłem ;-; ale mam randke dzisiaj! Wszedłem do windy, a po chwili byłem na swoim piętrze. Wyszedłem z windy i usłyszałem krzyki
-Co ty sobie myślisz?! W tym miejscu nie możesz chodzić tak ubrana!
-Zamknij sie szmato! Co ty kurwa tu robisz?! Kto cię zechce?! Jesteś zwykłą dziwką!
-A ty skąd tu przyszłaś?! Z burdelu?! Jak tak, to wracaj tam! Tu cie nie potrzebujemy!
-Ha! Kto cie zechce szmato?!
-Ja. Ja ją zechce...
-Adams....?
-Dzień dobry... Chciałabym tu pracować...
-Pfff... Jeszcze czego?! Wyjazd stąd!
-Nie! To nie ty tu rządzisz, tylko on!
-Ona ma prawo cię wyrzucić. To moja narzeczona. Ma prawo zatrudnić i zwolnić kogo chce! Wyjazd!
-No już już... Nie gorączkuj się tak!
-UGH! Co za ździra!
-Spokojnie... O co poszło?
-Chciała tu pracować! Wkurzyłam się, bo weszła do biura i próbowałam ją wywalić, ale coś mi chyba nie wychodziło...
-No, no, no... Nieźle sobie poradziłaś... A dlaczego nie zareagowałaś na wyzwiska?
-Pfff... Siostra mnie gorzej przezywa... Przyzwyczaiłam się po prostu-wzruszyła ramionami
-Tak po... Prostu... To jak ty funkcjonujesz?
-Normalnie... A co?
-Nie... Tak pytam... Dobra... Idź do domu....
-Umm... Po co?
-Noo... Chyba musisz się przygotować na popołudnie co nie
-Pfff... To mi zajmie 15 minut... Ale jak pan nalega... To oki...
-To... Do zobaczenia wieczorem :)
-Dokładnie :)-musnęła mój policzek i wyszła. Dopiero teraz spojrzałem na jej strój
Złapałem ją za nadgarstek i przyciągnąłem do siebie. Wpiłem się w jej usta. Marie odwzajemniła pocałunek, a nawet go pogłębiła... Musnęła mój policzek, uśmiechnęła się i wyszła.
&17&
Wszedłem do parku. W oczy rzuciła mi się niezła laska... Zadzwoniłem do Marie. Po chwili odebrała. Odwróciła się w moją stronę i skapnąłem się, że gapię się na nią. Z resztą jak każdy facet... Co się dziwić? W końcu laska chodząca po parku ubrana w to:
Chyba robi wrażenie co nie? Dobra... Podeszła do mnie i przytuliła. Odwzajemniłem gest.
-Tooo... Gdzie mnie pan zabiera?
-Po pierwsze Shor, nie pan. Po drugie idziemy do kina. Co ty na to?
-Pasuje :D
-To super :D
-Na jaki film idziemy?
-A... Nie powiem
-Dlaczego?
-Bo to niespodzianka :)
-No oki...-Grey czy 'Gwiazd naszych wina'? Ummm... Gwiazdy... Bardziej romantyczne... Na Greya pójdziemy jak będzie moją narzeczoną, o!
-Marie...?
-Tak?
-Jaki typ faceta lubisz?-xD
-Umm... Romantyk... A czemu pytasz?
-Ciekawość ;)
-Oki... -nagle stanąłem jak wryty. Zobaczyłem swojego brata z jakąś dziewczyną ubraną podobnie do Marie... Podszedłem do niego i wskoczyłem mu na plecy. Marie zrobiła nam zdjęcie. Wyglądaliśmy tak: (inne ciuchy)
Chyba trochę przestraszyłem Rockyego, ale shhh...
-No, no, no... Kogo moje piękne oczy widzą-musiałem hahahah
-Czyżby ktoś grzebał w mojej szafie?-Marie wyszła zza Rocka. Ta brunetka się przestraszyła i schowała za mojego brata
-Umm... Kim ty jesteś dla mojej dziewczyny?
-Co?! Ty szujo dlaczego nic nie mowiłaś?!
-No ale... UGH! Nie było okazji...
-24 na dobe siedzi ze mną lub moją siostrą i nie było okazji? Zaraz zwariuję...
-No sorka sis, ale nie miałam czasu....
-Jak sis...? Wy jesteście siostrami?!-Rocky o mało co zawału nie dostał, z resztą ja też
-Nie... To moje przyjaciółka nazwana po prostu moją siostrą...
-Aahaa... To... Jul? Idziemy?
-Tak :) pa Lari
-Pa Julsy
-To.... Idziemy?
-Tak... Shor?
-Słucham cię
-Co ci się we mnie podoba?
#####################
No hejoszka!
Jools, Rocky cię kocha i teskni za tb... (nie wnikać xD)
Do napisania!
Kinga :*
posted from Bloggeroid
Aww <3 też go kocham!!
OdpowiedzUsuńRozdzia super! Normalnie.... Wow! A i witaminy Adasia! :d (nie pytajcie :*)
Hahahaj... Thx :*
UsuńSłodko <3
OdpowiedzUsuńjaki Laura ma temperament ! Podoba mi się xD
dobrą taktykę wybrałaś - przynajmniej ja tak uważam. :D
Rocky jekie zdziwienie.... OMG. Rydellington... tutaj nienawiść. a tutaj miłość Kisnąłem ją ! xD Jakie to superczadowe słowo :*:**:*:*::*:*:*:*::**:*:*:*:*:*:*:8;;8*:*:*:*:*::* czekam na kolejne dzieła by Kinga :**:*:*:*:*:*:*::**:*:*:*::*:**:
Awww... Thx :*
UsuńCudowny rozdział!!!
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej randki Raury. Nie wiem, co wymyślisz, ale i tak będzie fajne.
Czekam na next. :*
Awww... Thx :*
UsuńCo z tego, że już ci napisałam że kocham twoje rozdziały i ciebie też nie zaszkodzi drugi raz. Tak więc rozdział wspaniały. Dawaj szybko next bo nie wytrzymie. To tak czekam na rozdział ma być szybciorem :*
OdpowiedzUsuń~ Stara Alex Rock :*
Awwww... Thx :*
UsuńSuperancki Rozdział<3
OdpowiedzUsuńDobra taktyka;)
Czekam na nexta!
Pozdrawiam:*
Twoja Czekoladka♥
Awww... Thx :*
UsuńWspaniały rozdział!
OdpowiedzUsuńOoo Shor i Marie taacy słodcyy <3
Ja to bym zawału dostała gdyby ktoś mi tak na plecy wskoczył xD
Wszyscy się cieszą, wszyscy się bawią! Rydel i Ell się pocałowali! Woohoo!
Oo już wiem co dam na prezent ślubny naszym wszystkim parkom hihihihi jednorożce!
I każdy będzie sobie na nich patatajał jupiii!
Dzisiaj nie będzie długo, bo muszę lecieć do szkoły ://
Także jeszcze raz genialny rozdział i czekam na next! ^^